Czy Gutenberg oznacza koniec WordPressa czy jego nowy początek?

Gutenberg - początek czy koniec nowego WordPressa

Takie pytanie zadał jeden z doświadczonych użytkowników WordPressa na Hacker News. Cały wątek jest bardzo merytoryczny. Widać, że zainicjowany przez kogoś, kto wie o czym mówi, a nie tylko „paple”, żeby podbić sobie SEO na jakimś blogu.

Ale że w oryginale ciężko się go czyta (momentami dość trudny angielski, mały font i rozstrzał tekstu na pełną szerokość strony) pozwolę sobie go tu przytoczyć, po polsku, z własnym komentarzem.

Ludzie, którzy zarabiają WordPressem na życie bardzo się martwią

Autor wspominanego wątku, zaczyna swój wywód słowami, że całe to przejście na Gutenberga niezwykle go niepokoi. Jego osobiście, jako kogoś, kto z WordPressa żyje.

„Personally, as someone who makes a living building stuff on WordPress, I am extremely concerned about this transition.”

Ja też utrzymuję się z WordPressa (od jakiś 8 lat zdaje się) i też z wypiekamy na twarzy śledzę wydarzenia wokół Gutenberga, czyli nowego edytora WordPressa. I też wiem, że łatwo nie będzie.

Ale co martwi naszego bohatera?

Po pierwsze, uważa, że firma Automattic (właściciel portalu WordPress.com, zarządzanego przez Matta Mullenwega, który również kieruje projektem Gutenberg) niezbyt dobrze poprowadziła komunikację w tym temacie.

Autor wątku tłumaczy, że nadchodząca zmiana w WordPress jest zmianą wręcz wstrząsającą i że należy się spodziewać, że wiele z motywów i wtyczek przestanie działać jak należy. W szczególności dotyczy to tych starszy wersji, które nie są aktywnie rozwijane.

Gdyby tak zrobić sondaż pośród wszystkich użytkowników WordPressa – kontynuuje autor wątku – i okazałoby się, że chociaż 10% z nich zdaje sobie sprawę, że taka zmiana jest na horyzoncie, to i tak byłoby to zaskakujące.

Dalej, czytamy, że komunikacja na temat Gutenberga być może i dotarła do developerów, być może nie, ale przynajmniej były poczynione jakieś próby.

Jeśli zaś chodzi o poinformowanie o zmianie ogólnych użytkowników WordPressa, to zdaje się, że nie zostało zrobione nic poza komunikatem w kokpicie WordPressa. Dlatego aktualizacja do WordPressa do wersji 5.0 może okazać się jednym wielkim zaskoczeniem:

„So there are going to be a lot of „WTF” moments when people update to 5.0 and things start breaking or behaving contrary to expectations.”

Gutenberg podzieli społeczność WordPressa

Autor cytowanych tu wypowiedzi obawia się, że Gutenberg spowoduje podział w społeczności WordPressa. A to dlatego, że WordPress był zawsze projektem PHP-owym. Jeśli chciało się wnieść jakiś wkład w WordPressa czy to do samego core’a czy poprzez pisanie motywów i wtyczek, wystarczyło znać PHPa.

Natomiast Gutenberg – kontynuuje autor wątku – opiera się w całości na bibliotece JavaScript – React co oznacza, że teraz powstaną dwie grupy developerów: ci, którzy pracują nad rzeczami niezwiązanymi z Gutenbergiem i oni nadal będą pisać w PHP, oraz ludzie, którzy będą pisać w JavaScript/React.

Co ciekawe, autor polemiki dodaje, że osobiście podejrzewa, że plan Automattica polega na tym, aby powolutku wycofywać się z PHPa i przekształcić WordPressa w projekt czysto Reactowy. Dodaje jednocześnie, że Automattic stanowczo temu zaprzecza.

Ale autor przytaczanego wątku, twierdzi, że nastąpi stopniowe przepisywanie komponentów WordPressa na Reacta, aż w końcu po PHP-ie w WordPress się nie będzie już ani śladu:

„So after Gutenberg, we will see more and more components of WP getting rewritten in React, until one day there just won’t be any PHP left anymore.”

Dalej czytamy, że problem polega na tym, że nie ma wielu programistów PHPa, którzy jednocześnie śmigają w React’cie i vise versa.

„Obawiam się, że Automattic bierze jedną z głównych przyczyn sukcesu WordPress, czyli jego ogromną społeczność developerów, i wyrzuca ją za burtę. Jeśli rzeczywiście taki jest plan, aby WP stał się projektem Reactowym, rzesze developerów PHPa będą musieli stać się developerami Reacta w bardzo krótkim czasie. Część z nich będzie w stanie dokonać tego przejścia, ale obawiam się, że wielu nie będzie.”

Następnie dodaje jednak, że kto wie, być może WordPress zbierze wystarczająco dużo nowych fanów Reacta, ale jest to raczej teoria zbyt optymistyczna.

Swój wątek kończy stwierdzeniem, że właściwie lepiej byłoby, gdyby Automattic po prostu rozpoczął osobny projekt, zupełnie od początku oparty tylko na Reacy’cie, niż zrobił to, co zrobił, czyli wziął wszystkie nowe Reactowe pomysły i nafeszerował nimi WordPressa po to, aby zrobić z niego programistycznego turduckena.

[Turducken to taki pieczony indyk, nafaszerowany kaszką, która z kolei ma nadzienie składające się z mięsa kurczaka.]

Na tym tuduckenie kończy swoją wypowiedź, która staje się jednocześnie początkiem baaaardzo długiej dyskusji, do której przyłączyło się wielu developerów.

Poniżej przytoczę jeszcze kilka najciekawszych wypowiedzi, które pojawiły się w komentarzach.

Skoro społeczność jest ważna, dlaczego się jej nie słucha?

W pierwszym komentarzu napotykamy się na interesujące spostrzeżenie, a nawet dwa:

„They also claim to be community driven, yet…they aren’t even listening to the community on this. It’s wild. I guess maybe their overall goal is to make WordPress.com a highly successful SaaS and the open source portion is a secondary thought because it isn’t profit driven. „

co po przetłumaczeniu mogłoby brzmieć następująco:

Twierdzą, że WordPress jest tworzony przez społeczność, jednakże… oni nawet nie słuchają co społeczność ma do powiedzenia w tym temacie. To niedorzeczne. Wydaje mi się, że ich głównym celem jest zrobienie z WordPress.com efektywnej platformy typu SaaS, a pozostała open source’owa cząstka jest sprawą drugorzędną, bo nie jest napędzana zyskami finasowymi.

A propos tej wypowiedzi. Niedawno rozmawiałam z pewnym Kandyjczykiem, który również utrzymuje się z WordPressa i on powiedział mi ciekawą rzecz. Według niego, cały ten projekt Gutenbergowy powstał z czysto egoistycznych pobudek Automattica, któremu brakowało czegoś na kształt page buildera na wordpress.com. A w WordPressie używanym na własnych hostingach cała ta zmiana wcale nie jest potrzebna, bo jeśli trzeba, ludzie sobie świetnie radzą za pomocą istniejących page builderów. Każdy ma jakieś swoje ulubione i jakoś to wszystko hula.

Ale wróćmy do komentarzy z wątku na Hakers News. Bo tam robi się coraz ciekawiej.

Do dyskusji dołącza sam Matt Mullenweg

Nieco dalej widzimy następujący komentarz, który okaże się na tyle ważny, że odpowie na niego sam Matt Mullenweg.

Jeden z forumowiczów stwierdza:

Kiedy prowadzi się projekt oparty na kompatybilności wstecznej jako główną z jego wartości i obiecuje się to użytkownikom, to nie ma co się dziwić, że oni nagle się złoszczą, kiedy tę obietnicę się złamie.

Zawsze może okazać się, że utrzymywanie kompatybilności wstecznej stało się szkodliwe. Ale jeśli tak faktycznie się stanie, należałoby zakomunikować powody, dlaczego zdecydowano się ją złamać oraz ogłosić, że od teraz zmieniają się wartości projektu. Wygląda na to, że nie nastąpiło ani jedno, ani drugie.

No i na ten właśnie zarzut zareagował Matt Mullenweg.

Matt prosi w niej o zapoznanie się z jego wypowiedziami z tzw. „State of the Word” (są to wystąpienia Matta podczas największych WordCampów w USA, gdzie Matt podsumowuje bieżący status WordPressa i ogłasza plany na przyszłość).

Matt ciągnie, że podczas tych właśnie wystąpień próbował wyjaśnić, dlaczego gdzieś mniej więcej raz na 10 lat należy zarzucić kompatybilność wsteczną na rzecz rozwoju przyszłościowego. Dodaje, że powodem, dla którego nie proponował takiego kompromisu wcześniej było to, że wcześniej skórka nie była warta wyprawki, a teraz, wraz z Gutenbergiem mamy ogromną szansę i niesamowite zapotrzebowanie użytkowników dowiedzione choćby przez apaptację wtyczki [chodzi o wtyczkę Gutenberg], która jeszcze jest w fazie beta.

I dlatego Matt sądzi, że warto.

W innych komentarzach, Matt ustosunkowuje się do innych zarzutów, jak choćby tego, że Automattic kieruje się własnymi interesami. Matt mówi:

Gdyby Automattic’owi zeleżało jedynie na byciu kokurencyjnym z pobudek czysto finansowych, byłoby 10 razy łatwiej i szybciej wprowadzić Gutenberga tylko na WordPress.com a nie robić z tego projekt core’a WordPressa. Wprowadzenie Gutenberga do core’a oznacza, że każdy hosting WordPressa na świecie (a które przecież wszystkie są konkurencją dla Automattica) będzie mieć do niego dostęp.

Dalej tłumaczy, że Gutenberg to nie jest ich własność, to open source. I że działa z innymi wtyczkami i motywami. I że działa z setkami miliardów wpisów, które zostały napisane w przeciągu ostatnich 15 lat w WordPressie.

„It’s just false” ripostuje zaraz tę wypowiedź jakiś uczestnik dyskusji, i po chwili tłumaczy dlaczego kompletnie się z tym, co powiedział Matt nie zgadza. Mówi, że to, że Gutenberg jest projektem open source’owym nie znaczy wcale, że nie zostanie wykorzystany, aby zamienić go w model typu SquareSpace. A w dalszej swojej wypowiedzi ten sam użytkowniki dopowiada:

„Długo nie zajmie (a może to już się dzieje), że wtyczka „Edytor Klasyczny” będzie mieć więcej aktywnych instalacji niż jakakolwiek inna wtyczka w repozytorium WordPressa.”

Według tego komentatora, jest to GŁOŚNA wiadomość, wysyłana przez społeczność, która mówi, że nie jest gotowa na zmianę.

Po czym autor komentarza dodaje, że sam ma strony, które są kompatybilne z Gutenbergiem, ale wciąż używa na nich edytora klasycznego, bo cały ten Gutenberg to jeden wielki bałagan. A do tego jest pożeraczem zasobów. Że jest bardziej wymagający zarówno pod kątem bazy danych i wykorzystania pamięci.

Co na to Matt?

Nie zgadza się ze swoim przedmówcą i twierdzi, że z racji tego, że podczas działania Gutenberga, kiedy edytuje się wpis, większość wydarza się po stronie klienckiej i co najwyżej wykorzystywana jest pamięć przeglądarki.

A tak poza tym, to adaptacja Gutenberga znacznie przewyższa liczbę instalacji wtyczki Classic Editor.

A wiesz z czym nie działa Gutenberg? Z ludźmi.

„You know what Gutenberg doesn’t work with? People.”

Właśnie za tego typu wstawki kocham śledzić dyskusje na forach. Jedno słowo i następuje zwrot akcji. Autor tej wypowiedzi wyjaśnia, iż mimo że jest ogromnym miłośnikiem WordPressa od 2006 roku to niechętnie chce wdrożyć Gutenberga swoim klientom i pracownikom.

On również twierdzi, że nowy edytor to zasobożerca. I że to typowe dla nowoczesnych interfejsów opartych na JS.

Matt na to, że pracują nad tym, aby edytor był bardziej efektywny. I dodaje, że testowali go z wpisami WaitButWhy.com (przykładowy wpis z tego serwisu można zobaczyć tu), które mają ponad 50K słów. I że tej wielkości wpisy w starym WYSIWYGu nawet by się nawet nie załadowały, a w Gutenbergu się ładują w kilka sekund.

Jesteśmy skazani na JavaScript?

Cały ten wątek ewoluował. Patrząc na pozycję suwaka po prawej, w miejscu gdzie cytowałam wyżej, mamy do przeczytania jeszcze ponad 90% innych komentarzy.

Zrobiło się naprawdę gorąco!

Dalej widzimy krótką dyskusję o konieczności forkowania WordPress, (aby zachować wersję bez Gutenberga), którą Matt podsumowuje słowami, że właśnie wtyczka Edytor Klasyczny jest tym, co ma umożliwić rozwój stron po staremu.

Ja osobiście się z tym nie zgadzam i o pułapkach użycia tejże wtyczki w okresie długofalowym pisałam w artykule Wtyczka Klasyczny Edytor – jak działa i czy wystarczy, żeby przeżyć aktualizację do WP 5.0

Ale to nie koniec wypowiedzi Matta.

W kolejnym, długim poście, odwołuje się wprost do inicjatora całego wątku i pisze:

„Automattic Automattic Automattic Automattic Automattic” Throughout your comment you attribute a lot to Automattic that is really core, or contributors, or me. ” […]

Następnie wyjaśnia, że są setki kontrybutorów WordPressa, którzy nie mają z Automatticiem nic wspólnego.

Później, ku mojemu zaskoczeniu, Matt przyznaje rację zarzutom, że komunikacja zmiany nie poszła za dobrze i że z pewnością nowy edytor WordPressa nie dotarł do wszystkich.

Dalej Matt ustosunkowywuje się do kwestii, że Gutenberg nie jest kompatybilny z wtyczkami i motywami. Matt mówi:

„This is why we have done a wide public release of the beta plugin and it’s active on over 600,000 sites now — this is the most widely tested feature ever to come into core.”

Następnie dodaje, że ludzie testują Gutenberga z przeróżnymi kombinacjami wtyczek i motywów i że ekipa Gutenberga dzięki temu się uczy i naprawia na bieżąco błędy. I że żadna wcześniejsza wersja beta WordPressa nie miała aż tylu testerów, zwykle jest to tylko kilka tysięcy.

Następni Matt potwierdza kierunek rozwoju WordPressa, że będzie to postępowało z wykorzystaniem Reacta:

„There are no secrets, on stage in 2015 I asked all WordPress developers to „Learn Javascript Deeply” because Javascript interfaces talking to REST APIs was the future of the platform. This is how the Customizer has worked for years, but you’re correct that Gutenberg is the first major, full feature to be built on our own REST API and does use React. […]”

„So you’re correct it’s part of the master plan, but not that it has been denied at all. There will always be some PHP for the server side of things, but Javascript is the way forward for the interface and wp-admin.”

Matt też się martwi tym, że PHP-wcy się nie przełączą szybko na Reacta i mówi, że właśnie dlatego juz od 3 lat namawia ich, aby uczyli się JS:

„I’ve been advocating for PHP-only developers to learn Javascript for 3 years now”

Swój komentarz Matt kończy słowami:

„But I’ll repeat again that if someone wants to be a relevant web developer in a decade I don’t think you can be PHP-only, and you should begin learning and mastering Javascript as soon as possible.”

Czyli, potwierdza stanowczo, że jeśli ktoś chce być programistą na czasie również i za dziesięć lat, to znanie tylko PHPa nie wchodzi w grę. Należy się dobrze szkolić w JavaScript jak najszybciej.

Jeśli jesteś developerem PHPa i lubisz WordPress, wydaje się, że nie masz wyboru i chcąc nie chcąc do nauki JS’a przyłożyć się trzeba. Ale czas pokaże. Póki co…

WordPress 5.0 w wersji beta już jest

Wstępna data wypuszczenia WordPress 5.0 jest już znana i jest to 19 listopada 2018. Rozpiskę całego planu znajdziemy w tabelce „Release Schedule”.

WordPress 5.0 w wersji beta 1 można pobrać z tej strony.

Postępy w nowym edytorze możemy śledzić również poprzez instalację wtyczki Gutenberg.

70 komentarzy do “Czy Gutenberg oznacza koniec WordPressa czy jego nowy początek?”

  1. Fajny post, kawał dobrej roboty.
    Na końcu masz błąd… WordPress 5.0 z Gutenbergiem jest przewidziany na 19 listopada 🙂 Już są problemy/poślizgi z betą więc może i 19 listopada ulegnie zmianie.

  2. Matt chwali się, że Gutenberg jako wtyczka jest zainstalowana na setkach tysiecy stron, ale przemilcza, że najczęstsza ocena tej wtyczki w repo to jedna gwiazdka (najgorsza z mozliwych). I udaje ze slucha calosciowo opinii ludzi („zainstlowali wiec sie cieszą”).

    Ja coraz bardziej przeczuwam, że ClassicPress, czyli fork wordpressa bez Gutenberga to będzie jednak coś co zrobi trochę zamieszania.

    1. Konrad, to że wtyczka ma słabe noty, to prawda, chociaż moim zdaniem na jedynki czy dwójki nie zasługuje. Na piątki też nie, ale te jedno- czy dwugwiazdkowe noty to chyba taki rodzaj zademonstrowania protestu czy odreagowania emocji. Bo Gutenberg ma sporo zalet mimo wszystko. Myślisz, że ClassicPress się utrzyma? Ja miałam wrażenie, że pomysł się nie przyjął, ale pewnie chwila prawdy dopiero przed nami…

    2. A widzisz, w Drupalu bardzo pozytywnie został przyjęty projekt Gutenberg :))

      Czy to znaczy, że społeczność dev WP jest nieco oldschoolowa?

        1. Projekt przewija się przez drupalowe konferencje, pisze o tym prasa, nawet w wordpressowej branży o tym trąbią, np Torque, i ciężko spotkać negatywne komentarze.

          Sam moduł pobrało przeszło 4000 osób od września, 47 obserwujących projekt. To sporo jak na drupalowe standardy. Projekt ma też swoją własną dedykowaną stronę https://drupalgutenberg.org/.

          Drupalowi developerzy i społeczność na ogół nie jara się byle jakim dodatkiem jak to w przypadku WordPressa. I jest bardziej wymagająca. Repozytorium modułów do Drupala nie jest takim śmietnikiem jak repozytorium wordpress.org, nie ma x modułów oferujących to samo, powinno być łatwiej a ciężko się przebić ze swoim projektem do góry jeżeli to „coś takiego sobie”.

          Także raz na ruski rok trafia się projekt o którym jest nieco głośniej. A jest nieco głośniej o Gutenberg dla Drupala.

          Ostatnio było trochę wow jak Yoast SEO pochwalili się wersją dla Drupala. Ale na krótko, słabe wykonanie – powielona funkcjonalność i masa błędów. I obecnie to trup.

          Ja kibicuje obu wersjom Gutenberga. Ileż można trzymać się starodawnego okna edytora ;))

          1. Dzięki DMati i za linka i za info. A to ciekawe, że społeczność Drupalowa tak dobrze przyjęła G. I też zgodzę się, że są bardziej wymagający. Poznałam kilku Drupalowców osobiście przy różnych okazjach, ale akurat ci, z którymi rozmawiałam mają mieszane uczucia co do Gutenberga, więc ciężko mi ocenić ogólny trend. Widzę, że Ty widzisz to w szerszej perspektywie. Cieszę się, że kibicujesz obu wersjom.

      1. W Drupalu chyba wszystko zostałoby dobrze przyjęte, bo tam edytor był na tyle toporny, że cokolwiek jest krokiem w dobrą stronę.

        W przypadku WP problem polega na czym innym – Gutenberg mocno zmienia sposób działania, ma swoje wymagania, itd. Gdyby to była kwestia tylko samego edytora, to nikt by za dużo o tym nie mówił pewnie…

    3. W CP jedno mnie zastanawiam. O ile na razie przejście z WP na CP, to jest tylko sprawa ściągnięcia wtyczki, która w teorii powinna tylko powodować zmianę w repozytorium z którego pobiera się wtyczki – czy są wprowadzane jakieś inne zmiany w plikach to nie wiem (no poza tymi, które czyszczą podwaliny pod Gutenberga).

      To zastanawia mnie, jak długo uda się utrzymać kompatybilności wtyczkę i szablonów pomiędzy WP i CP? Czy kompatybilność z WP-CE wystarczy by dane rozwiązanie było w pełni kompatybilne z CP?

      1. SpeX, ja sobie zadaję te same pytania jeśli chodzi o potencjalne przejście na ClassicPressa. Ja osobiście słabo widzę tego forka…

  3. Ludzie zawsze boją się zmian i będą marudzić – dla mnie jako front-enda Gutenberg to powiew świeżości i okazja do pogłębiania wiedzy o JS.

    Stary edytor trącił już myszką i dobrze, że z nim coś zrobili. Teraz jest wielkie halo, a za rok nikt już nie będzie pewnie pamiętał jaki to classic editor był wspaniały. A jak ktoś tworzył prządne motywy bez pierdyliona wtyczek i page builderów to nie powinien mieć żadnych problemów z nadejściem Gutenberga – poza zmianą zwyczajów oczywiście…

    1. Dobrze przeczytać optymistyczne komentarze, dzięki Szymon. Muszę się z Tobą całkowicie zgodzić, że dotychczasowy edytor trąci myszką i jest w nim masa rzeczy która mnie irytuje, a korzystam z niego cały czas (jak nie tu na blogu, to jakąś dokumentację robię).

      Ale jeśli chodzi o naukę JS. Trochę mam Mattowi za złe, że wprawdzie mówił od dawna, „uczcie się JS deeply”, ale tak na dobrą sprawę było to zbyt ogólne i do dziś nie ma darmowych porządnych kursów do nauki JS w kontekście jaki będzie nam potrzebny w WordPressie. No ale, wiadomo, jak ktoś chce, szuka sposób, kto nie chce, powodów, więc już nie marudzę.

      Fakt, trudność przejścia na G. będzie wprost proporcjonalna do liczby wtyczek zainstalowanych na stronie… Ci co mają page buildery, to pewnie problem i nie dotyczy, bo autorzy tychże na bank się postarają, żeby przycisk przejścia w tryb page buildera był zawsze dostępny…

    2. Szymon,

      Pytanie co z semantyką, bo o tym przy Gutenbergu kompletnie zapomnieli. A jeszcze na WordCampie w Warszawie ludzie z Automattica podkreślali, że to właśnie semantyka będzie najistotniejsza w stronach przez najbliższe lata…

  4. Jedno trzeba przyznać: Matt od bardzo długiego czasu namawia (a wręcz ewangelizuje!) na nauczenie się JSa.

    „Learn JS DEEPLY” powiedział nie raz w ciągu ostatnich lat.

    Ja ciągle optymistycznie patrzę na Gutenberga. Te płacze, które słyszymy zewsząd to właśnie biadolenie developerów, bo przecież: Helloł! Normalny użytkownik mało o Gutenbergu słyszał, a to przecież ci zwyczajni użytkownicy są większością korzystającą z WP.

    A jak śledzę grupy pomocowe zarówno związane z WordPressem jak i z rozwojem małego biznesu online, to Gutenberg może być absolutnie pozytywną rewolucją i niesamowitym ułatwieniem dla takich właśnie początkujących użytkowników.

    Zaawansowani developerzy zawsze znajdą sobie rozwiązanie, żeby bawić się swoimi starymi zabawkami 😉

    1. Kasia, mój entuzjazm do G. trochę opadł. Chciałam nagrać video tutorial, jak zrobić fajną stronę na Gutenbergu, no wiesz, taką właśnie prostą stronkę typu homepage i mi się takiej strony zrobić nie udało. Bo albo wychodzi jakiś toporny gniot albo trzeba posiłkować się własnym CSSem, co przestaje już spełniać cel, że ma być prosto, dla przeciętnego użytkownika. Ja fanką page builderów też nie jestem, ale o niebo łatwiej jest to zrobić w pierwszym z brzegu page builderze.

      Więc ostatnio trochę zwątpiłam czy ten Gutnberg będzie ułatwieniem dla tych początkujących użytkowników. Bo że zaawansowani devi sobie z czasem poradzą, w to nie wątpię, ale to też nie stanie się tak od razu i minie trochę czasu, zanim ich kod z działającego awansuje do działającego-i-eleganckiego.

      1. Aga, o tym żeby było prosto i przyjemnie dla końcowego użytkownika decyduje motyw. Dobrze przygotowany motyw to właśnie taki który umożliwia osobie nietechnicznej łatwo i intuicyjnie modyfikować stronę. To my powinniśmy zadbać żeby użytkownik czuł się komfortowo. Mitem jest że zrobienie (dobrej) strony na WP jest łatwe. Róbmy więc dobre, przemyślane motywy i wtyczki i używajmy WP odpowiedzialnie.

        1. Zgodzę się z Tobą Iwan, że zrobienie dobrej strony na WP wcale nie jest łatwe, chociaż motywy WP to kolejny temat rzeka. Miejmy nadzieję, że przynajmniej te w obiegu zostaną dostosowane do Gutenberga. Póki co, Twenty Nineteen, to jakieś nieporozumienie (testowałam z WP 5.0-beta). Ale może jeszcze trzeba mu dać czas na to aby dojrzał.

          1. Tak, Aga teraz rozumiem twój ból. Bo wiesz, ja niespecjalnie przejmowałem się standardowymi motywami, zostawiam jeden jako fallback i od razu robię swój. Ale jak najbardziej masz rację jeśli chce się wypromować Gutenberga na szeroką skalę, to przecież oczywiste jest że standardowe motywy powinny wspierać go bez zarzutu, bo przecież te motywy to wizytówka WP. I tu jest cały problem…
            Kurcze, dla czego nie zrobią wersję 4.8 Long Time Support, tak jak robią to wszystkie poważne projekty gdy mają zamiar robić rewolucję. Po co się tak topornie za to zabierają? No bo cierpi na tym Gutenberg, który z każdym kolejnym dniem robi się coraz bardziej sensowny.

  5. Będzie przydługawo. 😉

    Z jakiegoś powodu w tym wpisie odnosisz się do pierwszego komentarza we wspomnianym wątku na Hacker News, a nie do tekstu, którego on dotyczy (https://deliciousbrains.com/wordpress-gutenberg/). Moim zdaniem jest on ciekawszy i bardziej merytoryczny, bo niestety, ale komentowany przez Ciebie komentarz (wiem, źle to brzmi) merytorycznie jest… słaby.

    Przede wszystkim aby przepisać frontend (interfejs) WordPressa w JavaScripcie (z wykorzystaniem Reacta czy dowolnej innej biblioteki/frameworka) wciąż potrzebny będzie backend, który w tym przypadku siłą rzeczy będzie wciąż napisany w PHP (bo już jest i ma całkiem ładne REST API). Owszem, teoretycznie jest możliwe przepisanie backendu w JavaScript (oczywiście nie z wykorzystaniem React, bo to biblioteka stricte frontendowa), ale to praktycznie napisanie całego CMSa od nowa i dam sobie głowę uciąć, że nikt z ekipy rozwijające WP nawet o tym nie myśli. Tak więc teorię o „przepisaniu WordPressa w React i pozbyciu się PHP” można włożyć między bajki.

    Oczywiście jeśli chodzi o interfejs panelu administracyjnego, to bardziej ambitne korzystanie z JS i Reacta jest w planach, ale to akurat dobrze. I tak, w tym kontekście słowa o konieczności uczenia się JS są jak najbardziej na miejscu.

    Co do samego Gutenberga, to pewne jest, że włączenie go do core WP spowoduje burdel nie do opisania, którego skali w tej chwili chyba nikt nie jest w stanie przewidzieć. Zmiana ta uderzy we wszystkich, zarówno ludzi żyjących z WP, jak i użytkowników. Problemem jest dodatkowo fakt, że Gutenberg został od strony technicznej źle zaprojektowany, a głównym zarzutem jest pakowanie nowych funkcji do starych struktur danych, co może spowodować jeszcze więcej problemów w przyszłości.

    „(…) raz na 10 lat należy zarzucić kompatybilność wsteczną na rzecz rozwoju przyszłościowego”. Nic nie trwa wiecznie i pewnego dnia WordPress zacznie tracić dominującą pozycję. Może należałoby powiedzieć, że raz na 10 lat powinien zmienić się lider na rynku CMSów? 😉 Osobiście widzę jeden argument, który może skłonić użytkowników do przeniesienia się (dla części z nich będzie to powrót) na zamknięte platformy hostowane (takiej jak Wix czy Squarespace) – u nich takich problemów nigdy nie było i nie będzie.

    1. „Problemem jest dodatkowo fakt, że Gutenberg został od strony technicznej źle zaprojektowany, a głównym zarzutem jest pakowanie nowych funkcji do starych struktur danych”

      Dla mnie to jest największy problem, jeżeli chodzi o Gutenberga. Budowanie bloków w oparciu o komentarze HTML to nieporozumienie i stracona szansa na przebudowę struktury bazy na bardziej wydajną i przyjazną dla programistów.

    2. Bartosz, super, że było przydługawo! Dzięki. Mój komentarz też będzie długi.

      Może i masz rację, że więcej faktów jest w początkowym artykule, ale czasami dyskusja wokół danego artykuł jest ciekawsza niż sam początkowy wpis. Poza tym w oryginale autor sugeruje że custom fieldy/meta boksy nie będą działać w G. a przecież działają. No i jest on ze stycznia, a wątek z Hacker News jest świeży no i do postawionych zarzutów ustosunkowuje się sam Matt.

      Tak, jakiś “backend” PHP-owy pozostanie, ale pytanie, co nazywasz backendem? Bo w tamtym wątku Matt mówi: “There will always be some PHP for the server side of things, but Javascript is the way forward for the interface and wp-admin.” czyli “and wp-admin”. Więc albo szef projektu sam nie wie, o czym mówi, albo wie więcej na temat planów i możliwości, niż byśmy mogli przypuszczać.

      Czy wprowadzenie Gutenberga do core’a zakończy się burdelem nie do opisania? Na pewno będzie duże zamieszanie, ale chyba nie aż tak straszne jak mówisz. Zobaczymy niebawem, chociaż nie zdziwię się, jeśli release 5.0 w tym roku nie nastąpi.

      Czy raz na 10 lat powinien się zmienić leader na rynku CMS-ów? Leaderem CMSów nie staje się w rok, ani nawet dwa. Nawet 5 lat to za mało. Zobacz, dzisiejsze page buildery z możliwością budowania całych stron od A do Z (header, footer, własny system temlatek, itd) są tak zaawansowane, że aż ciśnie się pytanie: po co w ogóle im WordPress gdzieś “tam na dnie”, którego w oryginalnej formie już prawie nie widać, kiedy budujesz strony w page builderach. A jednak, te businesy zrobiły sobie z WordPressa trampolinę. Wykorzystały jego markę, żeby końcowym użytkownikom sprzedać już zupełne inne user experience. I świetnie sobie radzą i radzić będą nadal, bo Gutenberga omijają szerokim łukiem….

      1. Przez „backend” rozumiem dokładnie to, o czym mowa w cytowanej przez Ciebie wypowiedzi – o części serwerowej, odpowiedzialnej za przechowywanie danych itp. Nie miałem na myśli panelu administracyjnego. 😉

      2. Przepraszam za kolejny komentarz, ale zapomniałem odnieść się do fragmentu o liderach rynku CMS. 😉

        Oczywiście, masz rację, że liderem nie staje się w rok czy dwa. Ale tak samo było z WorsPressem – jeszcze kilka lat temu nikt nie podejrzewał, że prosty CMS do prowadzenia bloga (i niczego więcej) tak szybko rozwinie się i zdominuje rynek. Nie wiem czy pamiętasz phpNuke – ten CMS też wydawał się tak duży, a mimo to odszedł w niebyt.

        Na rynku są inne CMSy, rozwijają się i zbierają użytkowników. Moim zdaniem to tylko kwestia czasu, aż któryś z nich w jakiś (nie wiem jaki) sposób przebije się do szerszej grupy odbiorców. Nic nie trwa wiecznie. 😉

        1. Bartosz, zgadzam się z Tobą, że nic nie trwa wiecznie i że to tylko kwestia czasu, aż jakiś inny CMS się przebije do szerszej grupy. A w jaki sposób? Myślę, że już pewne trendy można zaobserwować. Pierwszy to taki, że robienie stron dzisiaj nie jest już zarezerwowane dla programistów, a WordPress jest tak wciąż postrzegany i pod tym względem wypada blado na tle innych CMSów. PHP-nuka nie kojarzę, ale jestem na tyle stara, że pamiętam czasy, kiedy regularnie chodziło się do krawca, który szył Ci ubranie na miarę…

          Kolejna sprawa to marketing. Fakt, że o WP dużo się pisze, ale do mainstreamu i tak bardziej przemawia kilku minutowa reklama „Chcesz mieć stronę? Dlaczego nie zrobisz jej sam?”, gdzie przystojny aktor w kilku klikach wyczarowuje nowoczesną, „multimedialną” stronę odpowiadającą dzisiejszym modom. I tak można by się bawić i bawić w futurologów, a świat i tak nas czymś zaskoczy…

  6. PS. Do szablonu bloga.

    Aga, nie wiem, czy ci ktoś to zgłaszał. Ale jak się wcinam w dyskusję, jako n-ty poziom, gdzie już została udzielona odpowiedź, ale nie odnoszę się do niej, tylko do pierwotnego wpisu (czyli jestem na równo z jej poziomem zagłębienia). To przycisk „Opublikuj komentarz” zlewa się z polem tego innego komentarza (brak odstępu). Co może czasem wprowadzać w błąd.

  7. Trzeba iść z duchem czasów. A developerzy, szczególne! A ci z branży IT nawet z wyprzedzeniem. Jest to zakodowane w samej nazwie: rozwój, rozwój i jeszcze raz rozwój. Dopiero teraz dotarło że javascript i aplikacje klienckie wypierają te czysto serwerowe? Dla kogo to jest zaskoczeniem? Na miłość boską, czy jeszcze istnieją webdeveloperzy którzy stawiają wyłącznie na PHP? Czy jeszcze kogoś zaskoczy fakt że jvascript konsekwentnie przejmuje serwery i wypiera takie języki jak PHP? Nie wierzę. Wystarczy spojrzeć na rynek: React, Angular, Vue.js, Node.js, bazy NoSQL – to dominujące technologie. Dla PHP pozostaje mały obszar -głównie obsługa API po stronie serwera i to jeśli mamy ważny powód żeby nie zrobić ich w node.js albo pythonie. Matt ma rację, od dawna akcentowali że WordPress coraz bardziej będzie przesuwał się w kierunku javascript. I nie ma co się dziwić, musimy to zrobić jeżeli chcemy żeby WordPress był nowoczesną platformą. Ale stwerdzenie że cały WordPress zostanie oparty na Reacie jest… no śmieszne, widzę że ludzie nadal nie rozróżniają podstawowych spraw. Ja rozumiem że nie każdy powinien się znać, ale ten kto się wypowiada powinien.
    A teraz o samym Gutenbergu. Ponieważ mam sporo projektów opartych o WP, zbadałem sprawę dogłębnie, bo bałem się tak jak wszyscy. Największe moje obawy były związane z losem metabox-ów i custom Fieldsów, bo tyle plot o tym krążyło. Po pierwsze jest odpowiedź samych autorów: https://wordpress.org/gutenberg/handbook/reference/faq/#given-gutenberg-is-built-in-javascript-how-will-old-meta-boxes-php-work, że nadal będą je wspierać, po drugie w samym Gutenbergu można zapisywać zawartość bloku do custom fieldu bez najmniejszych problemów, wystarczy ustawić source: meta, i po temacie. Następna sprawa – Gutenberg rozwiązuje szereg problemów które w starym CKEdytorze były praktycznie nie do rozwiązania. Jeśli ktoś próbował stworzyć motyw typu Single Page App wie o czym mówię. Bez Gutenberga było to bardzo uciążliwe, trzeba było uciekać się do rozwiązań dość nieeleganckich, tworzyć nowe edytory dla każdej sekcji, instalować ACF PRO i jego repeter Fields (a to wiązało się z kosztami no i było dla klienta bardzo nieintuicyjne). Osobne sekcje po części można było realizować poprzez shortkody, ale wszyscy wiemy jakie problemy ma WP z domykaniem tagów po zrenderowaniu shortcoda. Robi się mieszanie z poplątaniem w efekcie czego strona się nie waliduje. Poza tym moim zdaniem blok jest o niebo bardziej intuicyjny niż shortcode… Nie muszę już robić klientowi listę jakichś dziwnych zaklęć, które trzeba wpisać do edytora. Wystarczy wybrać odpowiedni bloczek z palety.
    Po trzecie mamy szereg gotowych do użycia komponentów. Próbował ktoś dodać pole autocomplete do panelu? Trzeba było zaimportować jQueryUI, napisać własny skrypt .js, a potem osadzić pisząc dodatkowy kod php. W Gutenbergu to kwestia osadzenia tylko jednego komponentu: Autocomplete.
    Chcemy dodać przycisk dodawania multimediów: MediaUpload i boom!
    Chcemy dodać kontrolkę do wyboru kolorów: ColorPicker – boom!
    Wyskakujące okno z dowolną treścią: modal – boom, i dziękuję!
    Takich gotowych komponentów mamy dziesiątki.le kodu trzeba było pisać wcześniej na takie rzeczy?
    Czy ludzie nie widzą że to zupełnie nowa jakość? CKEditor odsłużył już swoje, musimy przyjąć do wiadomości, że PHP też powoli ustępuje. Jeżeli WP będzie skurczowo trzymać się starych technologii, odejdzie w niebyt.
    Na jakimś blogu (też o Gutenbergu) ktoś zauważył że słuchanie społeczności czasami może skończyć się fatalnie – przykładem jest brexit.
    Na szczęście sprawa jest przesądzona, nowy edytor zawita jeśli nie w tym to następnym roku. I moim zdaniem to nie jest żaden koniec. To naturalny krok we właściwym kierunku jeżeli chcemy liczyć się na rynku, który rządzi się własnymi prawami i nie znosi sentymentów. Na szczęście czasy w których kopiujemy z sieci pierwszy lepszy kod, wklejamy to do functions.php i jakoś to działa, już odchodzą. Teraz trzeba będzie dobrze wiedzieć co się robi i dla czego.

    Głowa do góry, świat pędzi do przodu, a my musimy nadążać!

    1. Iwan, dzięki za optymistyczny wpis i dużo konkretów. Nie wiem, czemu Twój komentarz trafił do spamu, ale go właśnie stamtąd wyjęłam. Z tym stwierdzeniem, że cały WP będzie oparty na Reacie to myślę, że to takie uproszczenie. Autor tego wątku z HackerNews to programista (tutaj jest jego CV). Myślę, że chodzi tu bardziej o kierunek, który Matt Mullenweg też potwierdza „This is how the Customizer has worked for years, but you’re correct that Gutenberg is the first major, full feature to be built on our own REST API and does use React. ” i „There will always be some PHP for the server side of things, but Javascript is the way forward for the interface and wp-admin.”

      Dzięki za konkretne przykłady, jak teraz można sprawniej oprogramować niektóre komponenty a które wymagały sporo kodu wcześniej. Takiej perspektywy w Gutenbergu nam trzeba. No i masz rację, że czasu wykorzystywania gotowych snipetów właśnie się kończą. W sumie to i dobrze.

    2. Tu widzę, pewne przewagę dla G nad CE. Tam gdzie, człowiek miał do czynienia z nietypowym sposobem wypełnienia treści.
      Zostanie to (jak dobrze rozumiem) ułatwione, bo będzie można stworzyć „szablon”, który będzie posiadał już w sobie odpowiednie klocki, które będzie trzeba tylko wypełnić.

      1. No właśnie z tym szablonem jest problem. Bo najpierw twórcy Gutenberga właśnie to przedstawiali jako największą siłę projektu, a potem całkowicie się wycofali z tego pomysłu. Nawet API do templatowania jest od czapy i trudno się jakkolwiek elegancko przypiąć.
        Póki co, do dyspozycji mamy tylko bloki, ale proces ich tworzenia to osobny mały dramacik (warto zerknąć na prezentację Krzyśka Dróżdża o czarze metalowych czcionek).

        1. Właśnie na nią wczoraj natrafiłem, stąd taka nadzieja. Niestety, dla mnie ta prezentacja jest wyrwana z kontekstu, bo widziałem jedynie prezentację a nie wystąpienie.

          1. Jak się znajdzie chwila, to będą z tego jakieś artykuły chyba… Więc może uda się odnaleźć i kontekst 😉

    1. Dzięki Krzysiek za linka. Już czytałam w obszarze accessibility jest kryzys, ale ten wpis ładnie wszystko podsumowuje w konkretach i to w miarę kulturalnie. Dzięki raz jeszcze.

      1. – nie w temacie –

        @Aga zmień/zaktualizuj/sprawdź ustawienia wtyczki do zarządzania subskrypcją komentarzy.

        Bo się nie da wypisać. zgłaszałem ci to xxxxx czas temu i nadal to samo. Po przejściu na zarządzanie – 404.

  8. Bardzo ciekawy artykuł.

    Zamieszanie wokół Gutenberga przypomina mi trochę podobną sytuacje ze środowiska Python’owgo sprzed kilku lat. Namawiano wtedy żeby przesiadać się z wersji 2 Python’a na wersję 3. Było wiele głosów, że jest to bez sensu bo obie wersje nie są kompatybilne ze sobą, że wiele gotowych paczek/modułów będzie trzeba dostosować. No i że prędzej czy później pojawi się nieoficjalny fork Python 2.

    Minęło kilka lat i Python3 już praktycznie standardem. Rozumiem, że to trochę inny rodzaj problemu. Wydaje mi się, że w przypadku Gutenberga będzie podobne. Początki będą trudne ale w końcu stanie się standardem.

    Pozdrawiam.

    1. Edgar, dzięki za podzielenie się jak to wyglądało w przypadku Pythona. Ja też myślę, że będzie podobnie w przypadku Gutenberga, ale ten okres przejściowy będzie bolesny, bo za dużo rzeczy na raz spadnie ludziom na głowę, szczególnie tym, co mają na stronach wiele wtyczek.

  9. Mam na stronie prawie 600 wpisów. Jak sprawić, by za „jednym kliknięciem” wszystkie wpisy automatycznie zostały skonwertowane na bloki Gutenberga? W tej chwili zmuszony jestem edytować każdy wpis, a to „kupa roboty”.

    W mojej opinii Gutenberg jest świetny i jeśli może cokolwiek zrewolucjonizować WordPress-a, to właśnie ten edytor. Są tacy, którzy się go boją, ale kiedyś ludzie bali się prądu, dziś nie wyobrażamy sobie życia bez niego.

    1. Nie znam takiego sposobu. Ale zastanawiam się dlaczego miałbyś to robić? Na froncie wszystko będzie wyglądać po staremu. Jeśli będziesz mieć potrzebę ponownej edycji starego bloku, to możesz go wówczas skonwertować. Domyślnie stare wpisy otworzą się w Gutenbergu (po wejściu w edycję) w jednym bloku, który będzie się nazywać Classic. Ja bym nie konwertowała starych wpisów dopóki nie zajdzie potrzeba ich ponownej edycji. Lepiej robić to indywidualnie, pod kontrolą, w razie potrzeby.

      1. Jak dodajesz wpisy poprzez Gutenberg, to dodanie nowego zdjęcia w nowym bloku sprawia, że nie pojawia się ono w …

        Gdy na Gutenbergu dodaję np. film z Youtube, to automatycznie pojawia się przed iframe . Korzystając ze starego edytora musiałem w jQuery dodać funkcję wrap, żeby przed iframe pojawiał się . Zrobiłem to po to, by film dopasowywał się wielkością do przeglądarki…

        Oczywiście nie jest problemem za pomocą jQuery i CSS sprawić, żeby wpisy ze starego edytora i Gutenberga wyglądały tak samo, ale chciałem zachować „czystość kodu”. Pomyślałem więc, że może jest jakiś prosty sposób, by wszystkie wpisy automatycznie przekonwertować.

  10. Jestem tutaj nowy, i witam wszystkie osoby które się tutaj wypowiadają. Gdyby coś źle opisał proszę o zrozumienie.
    Widzę, że dyskusja trwa w najlepsze i każdy przedstawia swoje obawy i racje.
    Nie wiem czy ten wątek wniesie coś do trwającej tu burzy mózgów jednakże mam pewien problem. Prowadzę stronę, która musi być zgodna ze standardami WCAG 2.0 http://wcag20.widzialni.org/
    Nigdzie nie doczytałem się, aby najnowsza wersja miała jakieś wsparcie dla tego standardu. Jest to znaczący problem dla mnie.
    W związku z tym mam pytanko, czy ktoś z osób wypowiadających się w tej dyskusji posiada jakąś wiedzę w tym temacie ?
    Ogromne słowa uznania za instruktażowy filmik. Robi wrażenie. Na pewno przyda mi się on podczas tworzenia strony w nowej wersji WP. Obecnie pracuję na WP 4.9.8

    Pozdrawiam wszystkich
    Waldek

    1. Waldek, która część serwisu musi spełniać ten standard: panel administracyjny czy przód? Jeżeli panel, to z poprzednich wypowiedzi wynika iż, sprawy nie mają się najlepiej, na razie nikt specjalnie nie przejmuje się sprawami accessibility od strony kokpitu, jeśli się mylę niech ktoś mnie poprawi. Jeżeli chodzi o przód, czyli to co w końcu widzą użytkownicy twojej witryny, wszystko zależy od motywu. Można przygotować motyw który w całości będzie wspierał WCAG 2.0. Nie wiem czy takie istnieją, przypuszczam że tak, należy poszukać.

      1. Dziękuję za zainteresowanie problemem, i jednocześnie przepraszam że tak długo nie odpisywałem.
        Jeżeli chodzi o Twoje pytanie dotyczące strony to mam na myśli widok dla internauty.
        Wiem, że są jakieś wtyczki, które powiększają literki oraz zmieniają tło witryny. Takie też mam zainstalowane, lecz nie mogę powiedzieć jak się nazywają, ponieważ mój główny administrator wyłączył mi opcję widoku wtyczek.
        W opcji panel główny nie mam nic co spełniałoby założenia WCAG 2.0.
        Obecnie wszystkie obrazki i linki opisuję ręcznie poprzez składnię:
        Podanie (PDF, 244 KB)
        do tego czasami dochodzi jeszcze znacznik lang.
        Do pracy używamy motywu Divi. Obecna wersja 3.18.3, ale już mam aktualizację do 3.18.4
        Osobiście wolę zwykły, i na takim pracuję.

        Uważam, twórcy WP powinni zrobić ukłon w kierunku osób z dysfunkcją wzroku i jakoś im pomóc.

        Tylko strony realizujące zadania publiczne czyli m.in. ministerstwa, urzędy wojewódzkie, urzędy miast i gmin, policję, straż, szpitale itp. musi dostosować swoje serwisy do w/w standardu.

        Jednakże prowadząc swoje prywatne strony, blogi wystarczy poświęcić dłuższą chwilkę nad tworzeniem wpisu, tak aby inni mogli przeczytać co na niej jest napisane. Być może więcej osób w tym zaganianym świecie zrozumie istotę problemu.

        Przepraszam za tak długi wpis dotyczący strony, oraz za moją dywagację, propozycję o stronach prywatnych i Waszych blogach.

        Pozdrawiam
        Waldek

        1. Waldek, to o czym piszesz do dość skomplikowany temat. Zrobienie strony dla osób z dysfunkcją wzroku, jest o wiele trudniejsze i wymaga szerszej wiedzy. Specjalne wymagania co do czcionek, kolorów, obrazków, menu i td. Taki serwis musi bardzo dobrze wspierać urządzenia głosowe. Użytkownicy takich stron pracują przeważnie na komputerach otrzymanych z różnych organizacji, co oznacza że muszą wspierać bardzo stare przeglądarki. Wszystko to oznacza że koszt wyprodukowania takiej strony jest bardzo wysoki.
          Przyznam że dotychczas nie spotkałem ani jednej książki z dziedziny webdevelopmentu która zawierałaby choć jedno zdanie na ten temat. A zapewniam, przeczytałem ich sporo. I to jest smutne.
          Ja widzę to tak, że muszą powstać rozsądne programy rządowe czy pozarządowe które zadbają o choćby o stworzenie kilka solidnych motywów dla WP spełniających wszystkie standardy WCAG 2.0.
          Jeśli chodzi natomiast o sam panel administracyjny, tu jest jeszcze gorzej, osoby zajmujące się jego rozwojem mają póki co inne sprawy na głowie. Ale to jest dość prężna społeczność i każdy kto się do niej zgłosi jest mile widziany. Chodzi tylko o to żeby znalazły się tam osoby zainteresowane tym tematem…

          1. Iwan dzięki za odpowiedź.
            Na obecną chwilę wystarczy tylko minimum nakładu siły i pracy. Wgrać opcję powiększania tekstu, i kontrastu. Jednocześnie też opisywać linki i obrazki tagami title oraz alt.
            Programy czytające zawartość strony dla niewidomych, lub słabowidzących np. Iwona, JAWS, Window-Eyes czy NVDA. dają sobie z tym bardzo dobrze radę.
            Takie małe kroczki a dla Tych osób dużo znaczące.

            Proszę nie zrozum mnie źle. Nie chcę nikogo namawiać i nakazywać do zastosowania tych zmian, jednak warto coś zrobić aby Tym ludziom żyło się lepiej.

            Wracając do rozwoju WP to mam nadzieję że powoli coś w tej kwestii będzie robione przez społeczność pracującą nad tym projektem.

            Jednak już są światełka w tunelu.
            Dla przykładu :
            http://pad.widzialni.org skąd już teraz można pobrać motywy spełniające w/w normy.

            Czy też https://www.seowordpress.pl/wordpress-i-wcag-czy-mozna-latwo-spelnic-wymagania/
            adresy na dole dla tej witryny

            https://www.pixelemu.com/wordpress-themes/i/41-education/11-school
            https://www.pixelemu.com/wordpress-themes/i/5-services/8-services

            Tak więc jest powoli wszystko do zrobienia.

            Pozdrawiam
            Waldek

          2. @Waldek
            Jestem przeciwko dawania opcji powiększania tekstu w aplikacji webowej. Od tego jest przeglądarka, żeby przeskalować wielkość tekstu i pozostałych elementów strony/aplikacji webowej. Control i plus bądź Control i minus na klawiaturze to jedyne czego potrzeba w tej kwestii.

  11. Ja to widzę tak. Gutenberg, jeśli zostanie dopracowany, będzie dobrym rozwiązaniem dla stron internetowych (w tym sformułowaniu mam na myśli witrynę niebędącą stricte blogiem), w których klient będzie sam chciał edytować treść, co mnie się w mojej krótkiej karierze bardzo rzadko zdarzało, ale zdarzyć się może i na pewno się zdarzy.

    W przypadku, kiedy chcę mieć większą kontrolę nad kodem, wolę sięgnąć po sam edytor kodu i konstruować layout w oparciu o grid Boostrapa na przykład. Kod można edytować i w starym screenie WP4 i w nowym Gutenbergu WP5, jednak pierwsza opcja jest lepsza, bo zwyczajnie jest lżejsza.

    Trochę inaczej jest, jeśli tworzy się bloga opartego na WordPressie — w takiej sytuacji jestem ja ze swoim blogiem, który prowadzę od 2011 roku, a nawet dłużej. W tym wypadku stary edytor jest zdecydowanie lepszy w większości przypadków. Blogowe wpisy nie wykorzystują zazwyczaj wyszukanych konstrukcji kolumnowych, a wstawienie/cytowanie wpisu z Twittera lub innego bloga bądź filmu z YT było możliwe już dawno, podobno przed WP3.

    Obecnie w core WP5 jest i stary edytor, i nowy. Aby wymusić stary edytor, nie potrzebujemy wtyczek. Wystarczy:
    add_filter(’use_block_editor_for_post’, '__return_false’);
    Moim zdaniem to właśnie Gutenberg powinien być wtyczką, być może preinstalowaną tak jak Akismet, ale wtyczką. Albo lepiej — WP mógłby w core nie mieć żadnego edytora, zostawiając pole do popisu wtyczkom oficjalnym (preinstalowanym?) i społecznościowym.

    Ale to wszystko moje dywagacje; programisty preferującego trzymanie wszystkiego na backendzie w PHP i zostawiającego w JS tylko tego, co konieczne — „wesołe animacje”. Nienowoczesny jestem w tym względzie, mimo bardzo młodego wieku.

    Na razie w swojej „wtyczce systemowej” zostawiam klasyczny edytor — tam zostaje na stałe. Z Gutenbergiem pewnie przyjdzie mi się spotkać w przyszłości.

  12. @Panie Tomaszu, oczywiście każdy może mieć swoje zdanie w danej kwestii. Jest to wręcz wskazane.
    Jednakże osoby cyfrowo wykluczone, bo tak też się je nazywa mają z tym skrótem klawiszowym problem. Po prostu nie są w stanie jego obsłużyć. Właśnie dlatego na stronie, którą odwiedzają muszą mieć zainstalowaną taką opcję powiększenia tekstu.

    Proszę przeczytać poniższy artykuł znajdujący się pod tym linkiem:
    https://promotraffic.pl/blog/jak-dostosowac-strone-do-potrzeb-osob-niepelnosprawnych/

    Na pewno Pan zrozumie jak niewiele trzeba zrobić samemu i dać radość innym, aby niepełnosprawni byli pełnoprawnymi użytkownikami internetu. Czyli mogli przeczytać różnego rodzaju bloki, serwisy, czy strony internetowe na których jest zawarte bardzo dużo ciekawych informacji.

    Mam również nadzieję, że wielu internautów mających dużą wiedzę w tworzeniu stron wykorzystujących WP i odwiedzających ten blog przeglądnie ten wpis.

    Trochę też odbiegliśmy od głównego wątku dyskusji, chociaż nadal jesteśmy powiązani z wordpresse’m.
    Jednak zawsze autorka blogu, może skopiować nasze wpisy i utworzyć watek poświęcony temu zagadnieniu.

    PS. Nie mam możliwości użycia opcji odpowiedz, dlatego też postanowiłem napisać ją w głównym wątku. Z co przepraszam.

    Serdecznie pozdrawiam
    Waldek

    1. Nie przekonuje mnie to. Nie jestem przeciw niepełnosprawnym — każdy z moich przyjaciół bądź ja sam każdego dnia mogę się nim stać.

      Jednakże zawalanie stron zbędnymi skryptami, żeby dodać + i — na stronie to dla mnie głupota. Wystarczy tylko, że przyciski do zmiany rozmiaru tekstu da się na pasku narzędziowym przeglądarki. Zadziałają dokładnie tak samo albo i lepiej niż przyciski zaprogramowane skryptem na stronie.

      Nie wiem, jak w Chromie czy w MS Edge wygląda sprawa. W Firefoksie umieszczenie przycisku +/- to błahostka. Choć rozumiem, że ta czynność sama w sobie może być dla osób w pewnymi dysfunkcjami trudna (może Fx powinien mieć oddzielną wersję dla osób z takimi potrzebami i z innymi domyślnymi opcjami?). W Fx wystarczy w oknie „Dostrajanie” przenieść przycisk powiększania z dostępnych przycisków do paska. Oto efekt: https://i.imgur.com/fdCHBHR.png

    2. Tutaj muszę się zgodzić z @Tomasz Gęsior, takie rzeczy na logikę wydają się przydatniejsze po stronie przeglądami. W większości obecnych dostępnych programów można taką zmianę zrobić na kilka sposobów
      – wyciągnięcie przecieków na pasek narzędziowy
      – ctrl + przycisku up/down
      – ctrl + scrool myszki
      Osoba niedowidząca zawsze znajdzie je w tym samym miejscu. A jak pokazują twoje przykłady, na niewidzialnych masz na środku, na dostepnewww nasz w prawym rogu.

      Do tego spotykałem się z kilkoma rozwiązaniami graficznymi np. wielkością A jak na niewidoczni, samodzielne A i obok niego >> do góry lub w dół itp. Do tego nie raz strona zajmuje 100% ekranu, innym razem jest ograniczona np. do 1000px itp.

      Efekt tego jest taki, iż osoba niedowidząca musi widzieć, by znaleźć te przyciski – co w pewnym sensie jest dość mocno pokrętne.

      1. Widzę, że coraz więcej osób zaczyna interesować się tematem. Cieszy mnie to.
        Wystarczy tak jak na witrynie http://pzn.org.pl/ umieścić po prawej stronie tą sekcję powiększającą tekst „AAA” oraz kontrast.
        Klikając odpowiednio na „AAA” zmienia się tylko wielkość teksu w wpisie. Reszta strony pozostaje taka sama. Na początku to trochę trudno zauważyć. Natomiast klikając na wysoki kontrast portal zmienia się na kolor czarny a teks jest w kolorze żółtym.
        Jednakże są też witryny gdzie zmienia się cała wielkość strony: http://widzialni.org/ i tekst ma kilka kontrastów.
        Teraz ma dla Was taki mały eksperyment. Przeczytajcie proszę jeden z wybranych wpisów z tej strony: http://pzn.org.pl/ w normalnej pracy przeglądarki, a następnie ten sam tekst w wysokim kontraście.
        Gdzie łatwiej się czyta i oczy odpoczywają ?
        Istnieją też wtyczki o wysokim kontraście, np. WP PAD wspierana przez fundację http://widzialni.org/

        Serdecznie pozdrawiam
        Waldek

        1. Zmienia pan temat. Inna sprawa to zmienna wielkość treści strony — to jest funkcja do zrealizowania dla przeglądarki, a inna sprawa to kontrastowe style — to jest funkcja site-specific.

  13. @Tomku, zarówno wielkość zmiany widoku strony można osiągnąć poprzez skrót klawiszowy „ctrl” + „+” – powiększenie, lub „ctrl” + „- ” pomniejszenie, jednak dla osób słabowidzących, lub nie widzących ze względu dysfunkcję wzroku jest to takie proste nie możliwe do zrealizowania – funkcja przeglądarki.
    Mam na myśli poruszanie się po niej, ponieważ niepełnosprawni używają specjalne klawiatury – inny układ klawiszy.
    Dlatego też na stronach, które spełniają WCAG 2.0 wstawiono taką właśnie opcję z literami „AAA”, oraz „wysoki kontrast”.
    Rzeczywiście trochę powoli odbiegamy od tematu i zagłębiamy się w szczegóły problemów dotyczących w/w osób.
    Dlatego też, moim zdaniem na dzisiaj wystarczy na witrynę wstawić tylko te dwa moduły. Wtedy już będzie ona bardziej czytelniejsza i zrozumiała dla tych osób.

    Serdecznie pozdrawiam
    Waldek

  14. Należy się dobrze szkolić w JavaScript jak najszybciej.

    Nie, ja sam znając PHP średnio już tworzę blogi z moim backendem PHP+TinyMCE dla klienta, nikt nie będzie czekał na łaskę WP, tym bardziej w dobie Laravel czy Symfony, czy nawet Django.

    1. Nie pogniewaj się, ale takie podejście, to miało sens 15 lat temu.

      Po pierwsze – żadna to doba Laravel czy Symfony. Te frameworki istnieją od dawna i od dawna są używane.

      Po drugie – i to istotniejsze – i co Ci po tym, że tworzysz te blogi na swoim backendzie? Masz tam wtyczki? Nie masz. Czy klient jest w stanie łatwo zapewnić trwałość strony, gdy Ty przestaniesz się nią opiekować? Nie jest, bo Twojego autorskiego kodu nikt nie będzie chciał przejąć. Czy taki backend jest bezpieczny? Idę o zakład, że nie jest, bo o ile mnie intuicja nie myli, to pewnie przed SQL Injection zabezpiecza Cię poprawne użycie frameworku (choć i z tym bywa różnie), to już przed XSSem nie zabezpieczasz się pewnie w ogóle.

      Serio. Każdy z dużych CMSów rozwijany jest przez duże grupy devów przez długie lata. Dobry CMS to nie jest tydzień kodowania jednego deva w Laravelu – choć wiem, że tak się może wydawać.

      1. Nie pogniewaj się, ale tak piszą zwykle ludzie, którzy nie umieją programować i tworzą ulepy z jakiegoś divi, origin page builder czy innej kupy (co zapewne jest „proste” dla klienta i nic nie trzeba aktualizować), a stwierdzenie, że wordpress jest bezpieczniejszy od FW to z grzeczności pominę i nie będę się śmiać 😉

        1. To nie czytaj tych ludzi, a miej na tyle rozumu, żeby posłuchać kogoś, kto od 15 lat jest devem PHPowym i z tego żyje 😉

          Divi to shit – jasne. Ale uwierz mi – klientom, z którymi miałem styczność, o wiele bardziej zaszkodzili twórcy „autorskich cudów”, którym się wydawało, że są wielkimi devami i wiedzą, jak się programuje naprawdę, a którzy nie mieli zielonego pojęcia o choćby podstawowych zagadnieniach z zakresu bezpieczeństwa kodu. Równie szkodliwe jest przekonanie, że stworzenie autorskiego CMSa jest choćby w najmniejszym stopniu porównywalnym kosztem.

          Fakt, że odnosisz się ogólnie i próbujesz atakować ad persona (co, jak rozumiem, jest wygodne, skoro wydaje Ci się, że jesteś anonimowy), odbieram zatem jako przyznanie się do tego, iż nie umiesz merytorycznie odnieść się do mojego pytania o sposób, w jaki zabezpieczasz się przed XSS.

  15. Dla mnie jak pojawiło się to zamiast domyślnego edytora jaki był do tej pory to było uderzenie obuchem. Nie mogłem się odnaleźć nie wiedziałem co się dzieje. Dopiero jak zainstalowałem powrót edytora klasycznego odetchnąłem. Może to przyzwyczajenie ale w tym nowym zupełnie nie wiem co się dzieje. Strasznie tam jest namotane jak dla mnie. Pisze się wpisy tak samo jak w edytorze tekstu czyli office jakimś, a tutaj nagle takie coś.

  16. Niestety w ramach każdej usługi wszystko dąży do tego by upraszczać poszczególne aspekty jak tylko możliwe. Tak, aby wszystko jakoś działało, często bez wglądu na konsekwencje. Wychodzi się z założenia (czasem słusznie), że użytkownik i tak się nie zna i nie wie co należy zrobić. Jednak w przypadku WordPressa to raczej zły kierunek. O ile wiele osób używa go po to by łatwo było coś wkleić i opublikować to na skutek dalszych zmian bardziej zaawansowani użytkownicy są poszkodowani. Każde rozwijające się oprogramowanie zawsze powinno mieć upraszczany interfejs, ale nie w taki sposób by obcinać możliwości użytkownikom korzystającym z pełni możliwości. Cóż, trzeba sobie z tym jakoś radzić a samo narzekanie nic nam nie da niestety :(. Pozdrawiam.

Skomentuj Tomasz Gąsior Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.