Czy już teraz przesiadać się z Elementora na Gutenberga?

Elementor czy Gutenberg?

Ostatnio w ekosystemie WordPressa zawrzało. Entuzjaści page builderów, a głównie Elementora, wpadli wręcz w rodzaj paniki i rozpaczliwie szukają odpowiedzi na jedno pytanie. A mianowicie czy już teraz powinni przerabiać strony zrobione w Elementorze na strony w edytorze blokowym WordPressa, czyli Gutenbergu.

Jak to się stało, że niecieszący się dotąd najlepszą sławą Gutenberg nagle stał się tematem przewodnim forów i rzekomo jedynym słusznym rozwiązaniem do stawiania stron na WordPressie?

No i czy faktycznie już teraz trzeba rzucać Elementora i przesiadać się na edytor blokowy?

Inicjatorzy burzy

No więc w WordPressie wrze.

(Nie)świadomym prowokatorem całego zamieszania jest nikt inny jak król Google, a raczej zapowiedź jego nowego algorytmu, który ma wejść w życie w maju 2021.

W telegraficznym skrócie, to jaką pozycję osiągnie dana strona w wyszukiwarce Google’a będzie teraz zależało również (ale nie tylko!) od szybkości ładowania się strony.

A jak wiemy, page buildery słyną z tego, że pozwalają szybko robić strony, które szybkie nie są.

O tym, że edytor blokowy WordPressa jest o wiele szybszy niż każdy inny page builder (Elementor, Divi, Beaver Builder, WPBakery, Oxygen, …) mówiono już od dawna, co najmniej od roku. Tu i ówdzie pojawiały się wyniki testów wydajnościowych przytwierdzające słuszność tej tezy.

Ale na takich wzmiankach się kończyło.

Wielcy WP świata przechodzą na Gutenberga

Temat nabrał rozpędu, kiedy to jeden z zagorzałych fanów Elementora takie testy porównawcze zrobił sam i swoje wrażenia opublikował we wpisie o ciekawym tytule Damn. Gutenberg Smokes Elementor (O cholera, Gutenberg wymiata Elementora).

Wpis szybko rozprzestrzenił po sieci wśród fanów WordPressa.

Później jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się publikacje od „wielkich WordPressowego świata” objaśniające dlaczego przenoszą strony na Gutenberga.

Dla przykładu, twórcy najlepszej wtyczki cache’ującej do WordPressa, czyli ekipa WP Rocket, opublikowali wpis pt. Why WP Rocket Chose Gutenberg and How Performance Improved (Dlaczego WP Rocket postawiło na Gutenberga i jak wpłynęło to na poprawę wydajności).

Ale atmosferę do czerwoności podgrzał Adam WPCrafter, słynny WordPressowy YouTuber, w swoim najnowszym filmiku.

Powiedział, że on swoje strony przenosi z Elementora na Gutenberga.

Jego fani wpadli w popłoch, bo to właśnie Adam był do niedawna zagorzałym fanem page builderów i na tej właśnie niszy zbudował swój słynny kanał „WordPress for Non-Techies”.

Teraz fani i Adama, i Elementora są skonsternowani i panikują:

Holy cow! I followed you when I updated my site to using astra and elementor and now it seems I should use kadence and no more elementor!! I’m not even sure I could keep my site the same in appearance if I were to dump elementor.

Jasna cholera. Posłuchałem się Ciebie, żeby przejść na Astrę i Elementora a teraz wychodzi na to, że powinienem używać Kadence i nigdy więcej Elementora! Nawet nie wiem, czy w ogóle się da zachować ten sam wygląd, jeśli zdecyduję się rzucić Elementora.

Komentarz dodany przez Pig E pod filmem https://www.youtube.com/watch?v=fk2bHvz-oVU

Kolejny fan Adama, a raczej fanka pisze:

Ive built my whole site with elementor pro, im so not techy (why im here 😅) this is such a scare i cant imagine doing anything without elementor, kind of a panic 😬

Zbudowałam całą moją stronę na Elementorze Pro, jestem bardzo nietechniczna (dlatego tu jestem) jestem przerażona i nawet nie potrafię sobie wyobrazić robienia czegokolwiek bez Elementora, panikuję

Komentarz od Tec MacKay pod tym samym filmem

Pod filmem znajdziemy też komentarze od osób, które zgadzają się, że przejście na Gutenberga znacząco pomoże w zwiększeniu szybkości strony:

Na tym samym kanale użytkownik Stephen Moss pisze:

I’m with you on leaving the page builders behind as well. First site I redesigned from Elementor to Gutenberg had a monster increase in page load factors right out of the box

Podobnie jak ty odchodzę od page builderów. Pierwsza strona, którą przeprojektowałem z Elementora na Gutenberga osiągnęła drakoński wzrost w metrykach szybkości ładowania praktycznie z miejsca.

Potem pojawiają się pytania:

  • jak przenieść strony zrobione na Elementorze na Gutenberga
  • czy są jakieś sposoby, żeby nie przepisywać całości od zera
  • czy da się jakoś przekonwertować templatki Elementora na edytor blokowy

Ludzie pytają też, czy korzystanie z wtyczki Kadence blocks (którą rekomeduje Adam WPCrafter) jest jedynym sposobem projektowania ładnych stron na Gutenbergu.

Czy ten popłoch jest uzasadniony?

Nawet jeśli przejście z Elementora na Gutenberga długofalowo jest ruchem słusznym, nie ma co ulegać pośpiechowi i panice.

Po pierwsze, wszyscy trąbią na lewo i prawo, że od maja 2021 Google będzie faworyzował strony szybkie i te powolne zostaną w tyle.

Jest to nieprawda, albo może nie do końca prawda.

Szybkość ładowania się strony jest tylko jednym z czynników, które Google weźmie na poważnie pod lupę w ocenie, czy strona jest dobrze zoptymalizowana pod wyszukiwarki.

Co jest ważne dla Google’a?

Jeśli zgłębimy się w szczegóły, o co tak naprawdę Googlowi chodzi, to szybko okaże się, że nie tyle o samą szybkość ładowania, ale o całokształt tzw. page experience.

Po polsku chyba nie ma na to dobrego odpowiednika, podobnie jak z UX (User Experience), ale pod hasłem „page experience” najprościej mówiąc, kryje się to, czy strona czymś cię frustruje czy wręcz przeciwnie, pozostawia miłe wrażenia.

A irytować może nie tylko długi czas oczekiwania na zobaczenie pierwszego znaczącego fragmentu strony.

Jako przykład frustracji użytkownika Google podaje ten moment, kiedy na stronie chcesz kliknąć w przycisk, coś się nagle przesuwa i trafiasz w coś innego, dajmy na to w reklamę.

Tak więc strona, żeby pozostawiła dobre wrażenie, nie tylko powinna się sprawnie załadować, ale być stabilna i szybko gotowa do pierwszych interakcji z użytkownikiem, bez niespodzianek typu przypadkowo wykonałem akcję, której nie zamierzałem.

Więcej na ten temat przeczytamy w artykule Google pt. „Evaluating page experience for a better web”, a narzędzie Google’a PageSpeed Insides pozwoli ci sprawdzić każdą stronę pod kątem tych trzech najważniejszych czynników, nazwanych przez Google’a Web Vitals.

Poza tym Googlowi, jak dotychczas, nadal zależy na promocji stron bezpiecznych, dobrze przygotowanych pod urządzenia mobilne i generalnie takich, które szybko pomagają użytkownikom w znalezieniu na stronie tego, czego szukają.

Tak, Elementor i page buildery spowalniają strony.

Ale wiedząc, że nowym algorytmom Google’a nie tylko o samą prędkość chodzi, decyzję na przesiadkę z Elementora na Gutenberga możemy podjąć na spokojnie, niekoniecznie już teraz, rozważając wszystkie plusy i minusy.

Bo edytor blokowy, mimo że bardzo dojrzał przez ostatnie miesiące (i ciągle jest udoskonalany!) ma jeszcze wciąż sporo ograniczeń.

Elementor czy Gutenberg? Co wziąć pod uwagę zanim zdecydujemy się na przesiadkę

Decyzja czy przesiadać się z Elementora na Gutenberga wcale nie jest łatwa, bo to decyzja wielowymiarowa.

Poniższe pytania pomogą Ci podjąć decyzję, czy już teraz powinieneś myśleć o przesiadce z Elementora na Gutenberga:

  1. Czy na tyle dobrze znam nowy edytor WordPressa, że potrafię zbudować stronę niemal identyczną lub przypominającą tą na Elementorze? Również dla urządzeń mobilnych.

Gdy odpowiedź brzmi „nie”, to z Gutenbergiem lepiej spróbować na mniejszym projekcie, albo takim, który ma elastyczne deadline’y. I na bieżąco się doszkalać.


  1. Czy jestem gotowy na przestawienie się na zupełnie inne doświadczenia podczas tworzenia stron w edytorze?.

Innymi słowy, jeśli ogólnie ciężko Ci zmieniać nawyki (niekoniecznie związane z tworzeniem stron), to możesz mieć problem.

Jak się okazuje, najbardziej na Gutenberga narzekają użytkownicy, którzy przywykli do używania page builderów takich jak Elementor czy Divi. Wiem to, bo śledzę komentarze fanów i antyfanów edytora blokowego, rozmawiam z ludźmi z brażny i okazuje się, że Gutenberg najwięcej wrogów ma wśród fanów Elementora i Divi.


  1. Czy wiem, czy mój motyw posiada dobre wsparcie pod Gutenberga i co to w ogóle znaczy?

Edytor blokowy działa w każdym motywie, ale nie każdy motyw jest dobrze przystosowany, żeby praca z Gutenbergiem była przyjemniejsza. Przykładem będzie pełna zgodność frontend – backend (podczas edycji wpisu widzisz te same kolory, kroje fontów itd., jakie zobaczysz potem na frontendzie). Darmowe motywy takie jak Astra, GeneratePress, Kadence, Blocksy, Neve robią to dobrze.


  1. Czy wiem, które rzeczy w edytorze blokowym zależą od motywu, a które nie?

Być może obejrzałeś ciekawy video-tutorial o tym, jak zrobić stronę w edytorze blokowym. A potem się okazuje, że uzyskanie danego efektu było możliwe, bo używany przez YouTubera motyw tę rzecz akurat wspierał. Dla przykładu, motyw TwentyTwenty One pozwala uzyskać efekt częściiowego nachodzenia tekstu na obrazki, ale motyw TwentyTwenty już nie.


  1. Czy jestem w stanie odpuścić kilka fajerwerków na stronie na rzecz prostoty?

Page buildery pozwalają projektować przepiękne strony, z przeróżnymi „bajerami” – nachodzące na siebie elementy, efekty przenikania, animacje (patrz motion effects w Elementorze Pro). Takich rzeczy nie znajdziesz w edytorze blokowym, a przynajmniej nie w jego podstawowej wersji.

Obszar ciekawych efektów wizualnych w edytorze blokowym przejęły wtyczki. Przykładem może być kolekcja bloków z wtyczki Stackable. Ich strona domowa jest cała na blokach. Prawda, że ładnie to wygląda?


  1. Czy potrafię przekonać mojego klienta, że rezygnacja z niektórych bajerów na rzecz poprawy prędkości wczytywania jest skórką wartą wyprawki?

Ten punkt wcale nie jest śmieszny.

Już od kilku osób usłyszałam coś w ten deseń: „Moich klientów nie interesuje jakiś tam ranking w metrykach, web vitalalisy i ich zielone czy pomarańczowe kolory. Ma być po prostu ładnie.”

Ostatnio nawet niemal się pokłóciłam z pewnym blogerem z Niemiec, który robi strony dla swoich klientów głównie na page builderach i też próbował mnie przekonać, że szybkość ładowania strony jest dla klientów bez znaczenia. Na koniec powiedziałam mu tylko, że „jeszcze nie”.

Bo co z tego, że strona jest przepiękna, jeśli nikt na nią nie trafi.

Ale fakt, są strony, które mają duży ruch nieorganiczny, bo pozyskują go z innych źródeł, niekoniecznie z wyszukiwarek. Pytanie tylko, czy strona Twojego klienta jest na tyle mocna, że stać ją na niewidoczność w Google’u.


  1. Czy jestem otwarty na zainstalowanie wtyczki lub wtyczek, które wypełnią luki edytora blokowego w jego podstawowej wersji?

Na tzw. „gołym” Gutenbergu (czyli bez wspomagania się wtyczkami) można postawić całkiem przyzwoite i ciekawe strony. Przykładem może być choćby ta strona, postawiona na motywie TwentyTwety One albo całe stadko stronek demo na motywie Astra.

Jednak, żeby mieć większą kontrolę nad stroną, szczególnie nad jej wyglądem na tablety czy telefony, niejednokrotnie musimy się wspomagać się blokami z wtyczek.

Dla przykładu blok Kolumny powinien być lepiej dostosowany pod urządzenia mobilne. Na węższych urządzeniach powinniśmy mieć możliwość kontroli liczby kolumn, a póki co, tego na razie nie ma.

Odpowiedniki tego bloku z wtyczek typu Kadence blocks czy Qubely robią to znacznie lepiej.


  1. Czy mam dużo trochę czasu, żeby wytłumaczyć moim klientom, jak edytować strony w edytorze blokowym?

Celowo przekreśliłam słowo „dużo”. W praktyce okazuje się, że użytkownicy, którym przyszło edytować treści w edytorze blokowym, bardzo szybko się do niego adoptują. O wiele szybciej niż do page builderów.

Miałam niedawno okazję porozmawiać z 15 osobami, które zaczęły robić bardziej zaawansowane strony na edytorze blokowym (przez zaawansowane mam na myśli takie, co używają custom post types, custom fields i innych dynamicznych danych). I wielu z moich rozmówców zapytanych, za co lubią Gutenberga, odpowiedziało, że za prostotę w obsłudze przez ich klientów.

Jeśli na większość z powyższych pytań odpowiedziałeś sobie „nie”, to z przesiadką z Elementora na Gutenberga nie ma się co spieszyć.

Spiesz się powoli

Lepiej na spokojnie zacząć uczyć się budować strony w edytorze blokowym w tak zwanym międzyczasie lub na mniej zobowiązujących projektach.

To nie jest tak, że po wejściu w życie nowego algorytmu Google’a, nagle wolniejsze strony znikną z wyszukiwarki.

Jeśli Google znajdzie dwie podobne strony, które dobrze odpowiadają na zapytanie i potrzeby użytkownika, obie w podobny sposób spełniają inne wymagania Google’a, są w jego oczach jakimś autorytetem w dziedzinie, przystosowane pod urządzenia mobilne, bezpieczne i ogólnie przyjazne, a jedna z nich jest szybsza, to być może szybkość będzie tym czynnikiem, który pomoże tej szybszej stronie uzyskać wyższą pozycję.

Być może ta szybsza strona dostanie nawet jakąś specjalną odznakę zucha od Google’a, co przyciągnie więcej użytkowników.

Ale z pewnością szaleństwo wokół nowych algorytmów Google’a nie powinno być jedynym powodem, żeby zrezygnować z narzędzi budowania stron, które do tej pory sprawdzały się dla Ciebie dobrze.

Jeśli jesteś świadomy korzyści, które czerpiesz dzięki page builderom, spiesz się powoli.

Wejście w obszar Gutenberga i tak ma sens, z wielu innych powodów:

  • Jest to natywny edytor WordPressa.
  • Jest to najlepszy edytor do pisania artykułów bogatych w różnorodne treści (newsy, wpisy na blog z obrazkami, tabelkami, przyciskami, cytatami itp.).
  • Edytor blokowy jest ciągle rozwijany (niedługo na blokach będzie można wykonać całą witrynę, łącznie z nagłówkiem, stopką itp. – patrz Full Site Editing)
  • Używanie Gutenberga uniezależnia Cię od opierania biznesu na jednej, dużej zewnętrznej wtyczce.

Dlatego warto próbować różnych podejść.

A Ty co sądzisz o przejściu na Gutenberga?

Jesteś fanem czy przeciwnikiem page builderów? Lubisz nowy edytor? A co Ci się w nim najbardziej (nie) podoba?

Uważasz, że szybkość ładowania strony jest na tyle ważna, żeby dla niej zrezygnować z Elementora na rzecz edytora blokowego?

10 komentarzy do “Czy już teraz przesiadać się z Elementora na Gutenberga?”

  1. co uwazasz o korzystaniu jednoczesnie z elementora np do budowy stron a z Gutenberga do pisania wpisow, czy w jakis sposob koliduja z soba?

    1. Dorota, jak najbardziej to się sprawdza i wielu fanów Elementora tak właśnie robi: strony na Elementorze, a wpisy na Gutenbergu. Twórcy Elementora wydali nawet wcztykę pt. Elementor Blocks for Gutenberg, dzięki niej możesz do strony/wpisu w Gutenbergu wstawić layout zrobiony w Elementorze.

  2. Dla mnie Gutenberg jest sporym odkryciem. Pierwszą stronę na WP postawiłem w 2007-2008 roku. Przez ten czas funkcjonowałem tworząc strony tak jak większość czyli tworząc szablon od podstaw (właściwie projektując i zlecając wykonanie) lub modyfikując gotowy motyw. Z Elementatorem jakoś nigdy się nie zaprzyjaźniłem. Co prawda stworzyłem kiedyś w nim lub jakimś innym page builderze stronę dla firmy ubezpieczeniowej, ale to wciąż nie było to. W ubiegłym roku zacząłem jednak poznawać Gutenberga i to był dla mnie przełom. Szczególnie pod kątem tworzenia niestandardowych układów postów w stylu kolorach magazynów, widzę olbrzymi potencjał Gutenberga.

    1. Paweł, to mamy trochę podobne historie. Ja pierwszą stronę na WP zrobiłam w 2009 i też tworząc wtedy szablon od podstaw, a potem najczęściej przekształacałam gotowe motywy. Jakbyś miał jakaś ciekawą stronkę na Gutenbergu do podzielenia się, to chętnie zobaczę. Ja ostatnio zrobiłam taką: webfaces.pl/warsztaty/sky/ jak nagrywałam ten video tutorial.

  3. Hej, a czy w gutenbergu można tworzyć np. szablony produktów? Albo szablony wpisow na bloga? 🙂

    1. Hej Wojtek,
      szablony można rozumieć dwojako:

      1. gotowiec, który zawiera określony layout i bloki, tak poustawiane, że tworzą ładną wizualną całość. Wstawiasz go do strony/wpisu i potem podmieniasz te bloki z własna treścią.
      2. szablony dla tzw. single-post dla konkretnego typu wpisu (w tym stron, wpisów blogowych, produktów i dowolnego tzw. custom post type’a). Tutaj tworzysz sobie taki szablon raz i następnie wszystkie wpisy danego typu będą go używać (np. wszystkie strony typu single-product)

      Jeśli chodziło Ci o opcję 1, to są to tzw. blok patterns (wzorce). Trochę pisałam o nich tu w tym wpisie: https://webfaces.pl/blog/szablony-blokow-nachodzi-wielka-rzecz-w-wordpressie/

      Żeby tworzyć własne, można użyć wtyczki https://wordpress.org/plugins/blockmeister/ lub wtyczki https://wordpress.org/plugins/block-pattern-builder/.

      Jeśli zaś chodziło Ci o opcję 2, to też można i tutaj trzeba posłużyć się wtyczką. Na przykład wtyczka Toolset Blocks z pakietu Toolset to umożliwia.

      O który przypadek Ci chodzi?

    2. A, Wojtek, zapomniałam dodać, że jak chodzi Ci o opcję 2, to w samym WordPressie będzie to niedługo możliwe, jak wejdzie tzw. Full Site Editing. Ale dany motyw będzie musiał wspierać Full Site Editing.

  4. Fajny wpis. Co prawda ja nie tworzyłem szablonów WP od zera, ale poznałem przez kursy jak to się tworzy. Spróbowałem PageBuildera by siteorigin i całkiem fajny jest. Jednak zastanawia mnie jedno, czy tworząc motyw używając Gutenberga, można przenieść menu w inne miejsce, zmienić tło, dodać ikony font awensome, i czy można stworzyć fale graficzne nagłówków i stopki. Takie fale ma darmowy motyw Astra. Fanie masz wpisy:)

    1. Radek, już niedługo (jak wyjdzie WP 5.9) będzie można tworzyć całą witrynę w Gutenebergu. Czyli chyba to, czego oczekujesz, typu wyznaczyć miejsce na logo, menu itd. Tyle, że trzeba mieć motyw, który jest na taką obsługę specjalnie przygotowany. Pisałam o tym więcej w we wpisie „Gdzie szukać motywów ze wsparciem pod Full Site Editing (FSE)”. Tyle, że nie spodziewaj się fajerwerków od razu. Na początku te wszystkie funkcje będą ograniczone. Nie jestem pewna, czy o tych samych falach myślimy, ale ja bym spróbowała te fale zrobić nawet na zwykłym motywie, typu Astra, który wsparcia pod FSE nie ma. Po prostu wyłączyłabym wyświetlanie tytułu strony, ustawiła układ strony na rozciągający się na pełną szerokość i pierwszym blokiem jaki bym wstawiła to byłby albo blok typu separator, który ma opcję fali albo blok typu pojemnik, który ma możliwość ustawienia tła z efektem fali. Dla stopki podobnie.

  5. Ja zaraz po przejściu DIVI na graficzny edytor (beznadziejnie ciężki) wskoczyłem na kadence (trochę bolało na początku) ale nie żałuje, trochę znajomości css i można cuda robić (zwłaszcza z niedrogą wersją pro). Naprawdę polecam!

Skomentuj Aga Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.