Kiedy w lipcu rezerwowałam bilet na październikowy WordCamp Europe – pierwszy w historii zlot entyzjastów WordPressa na skalę europejską – nikt jeszcze nie wiedział, że weźmie w nim udział 700 osób z całego świata i kto wystąpi w roli prelegentów. Mimo to byłam pewna, że warto wydać te 60 euro za wstęp. Czy po powrocie z Holandii mogę powiedzieć, że moje oczekiwania pokryły się z rzeczywistością? Nie. Rzeczywistość je przebiła.
O tym dlaczego pobytu na WordCamp Europe nie da się porównać z żadnym innym WordCampem.
Miejsce
WordCamp Europe zorganizowany został w malowniczej miejscowości Leiden, położonej niedaleko Amsterdamu. Sama konferencja miała miejsce w Stadsgehoorzaal Leiden – sali koncertowej o neorenesansowej architekturze.
Na początku kręciłam nosem. Co innego oglądać sztukę czy słuchać koncertu przy przyciemnionych światłach, wpatrując się w rozświetloną scenę o przeszywającej akustyce. Ale słuchać w takiej scenerii o cyklu życia motywu albo zaletach programowania obiektowego? Jednak magiczna atmosfera tego miejsca zdobyła moje serce szybciej niż skończyły się pyszne holenderskie ciastka w karmelu na pierwszej przerwie.
Prelegenci
Prezentacje prowadzili ludzie znani (i mniej znani) ze świata WordPressa i dziedzin powiązanych. Oto kilka najbardziej rozpoznawalnych nazwisk prelegentów:
- Vitaly Friedman – założyciel The Smashing Magazin
- Vladimir Prelovac – autor ManageWP
- Brad Williams – spec od WP security, współautor książki „Wtyczki do WordPressa. Programowanie dla profesjonalistów”
- Andrew Nacin – główny programista core’a WordPressa
- Matt Mullenweg – twórca WordPressa
- Boone Gorges – główny programista BuddyPress
- Frederick Townes – twórca wtyczki W3 Total Cache
- Joost – twórca wtyczki WordPress SEO by Yoast
- Samuel „Otto” Wood – twórca popularnych wtyczek do WordPressa, znany również z bloga „Otto on WordPress” i anglojęzycznego forum WP
- Amir Helzer – główny manager wtyczki WPML
Prezentacje
Gdy zobaczyłam, jak wygląda agenda, byłam zła. W oba dni konferencji biegły równolegle dwie ścieżki sesji. W pierwszy dzień: Earn oraz Build. W drugi: Make oraz Learn. Tematyka obu track’ów była tak atrakcyjna, że niejednokrotnie nie wiedziałam, na którą prezentację się udać. I właśnie to było powodem mojej złości.
Jednak taki podział jest w sumie dobrym pomysłem, zważywszy na różnorodność uczestników konferencji. Brali w niej udział nie tylko twórcy motywów i wtyczek, lecz graficy i osoby zorientowane na biznes.
Było sporo case-studies, czyli o wykorzystaniu WordPressa w dużych portalach czy projektach. Sporo osób opowiadało o swojej własnej przygodzie z WordPressem, która przerodziła się w biznes. Właściwie niewiele było prezentacji czysto technicznych i w sumie bardzo dobrze, bo WordCamp to nie szkolenie.
Organizatorzy
WordCamp Europe był planowany i organizowany na długie miesiące wcześniej.
Nic dziwnego, roboty było sporo. Jak choćby podjęcie decyzji, kogo wybrać jako prelegentów. Otrzymano aż 94 zgłoszenia, z 26 krajów świata.
Na oficjalnej stronie WordCamp Europe wymienionych jest 11 organizatorów. Jednak rąk do pomocy w czasie konferencji był znacznie więcej. Na zakończenie, na wyjście na scenę zostali poproszeni wszyscy organizatorzy i wolontariusze. Jak widać na zdjęciu obok, było ich całkiem sporo.
Co jeszcze było inne niż na polskich WordCampach
- Panele dyskusyjne
- Ciekawym pomysłem było poprowadzenie sesji w formie paneli dyskusyjnych. Na pierwszy zaproszono reprezentantów agencji tworzących duże witryny WordPressowe. W drugim brali udział twórcy trzech wtyczek do dostosowania WordPressa do wielu języków.
- Zapowiadający prezentację
- Każda prezentacja była starannie zapowiedziana, niejednokrotnie poprzedzona jakąś anegdotką i pytaniem do publiczności. Konferansjerów było kilku i co ciekawsze nie wszyscy wywodzili się z grupy organizatorów.
- Sala dla sponsorów
- W osobnym pomieszczeniu były rozstawione stanowiska sponsorów. Można było podejść i w luźnej atmosferze pogadać o ich produktach.
- Koszulki dla wszystkich
- Ładny kolor, piękne logo. Koszulki dostali wszyscy. Tylko nie w tym rozmiarze, co chcieli… Ta, którą zamówiłam, była o dwa numery za mała… Na szczęście problem ten mieli również wszyscy pozostali i ostatecznie przywiozłam z WordCampa koszulkę pasującą na siebie.
- Drinki od WooThemes na wejście
- Na wejście na after party, nie na konferencję… Powiem szczerze, że nie pamiętam, kto był głównym, a kto złotym sponsorem konferencji. Jednak drink od WooThemes był tak dobry, że zapamiętam tę firmie na długo jako hojnego sponsora 😉
- Contributor Day
- W poniedziałek, po dwóch dniach konferencji miał miejsce jeszcze tzw. Contributor Day. Dzień, kiedy w gronie WordPressowców można było wnieść swój osobisty wkład do rozwoju zarówno samego WordPressa jak i społeczności WordPressa. Polską ekipę reprezentował Maciek widoczny na fotce obok.
Co było dla mnie największą niespodzianką
Zanim zlinczujecie mnie za arogancję, przeczytajcie ten fragment do końca.
Dzień drugi. Na scenie pojawia się kolejny prelegent. Najpierw długo coś tam miesza w komputerze, przełącza, podłącza. Na ekranie widać wszystko tylko nie prezentację. W końcu zaczyna swoje wystąpienie i oznajmia, że slajdów nie będzie.
Na początku trochę mnie irytuje, bo patrzy ciągle na te samą grupę osób, czego nie lubię. No dobra, wiem, że niektórzy w stresie robią to nieświadomie. Ale ten pies plątający mu się pod nogami, to już przesada! I dopiero w momencie, gdy z jego ust padają słowa, że accessability to nie to samo co usability, dociera do mnie, że mężczyzna jest niewidomy, a słyszany wcześniej głos robota, to nie testowanie jakieś tam zabawki w komputerze, lecz czytnik ekranu, który pozwala mu korzystać z internetu mimo ślepoty.
Na filmie video wyraźnie słychać głosy z rozgadanej sali. Wierzcie mi, że w momencie, gdy wszyscy chwycili, że oto być może po raz pierwszy w życiu będą mogli zobaczyć, jak z WordPressa korzysta osoba niewidoma, zapadła idealna cisza, która trwała już do końca wykładu.
Wszyscy czerwienimy się ze wstydu
Była to najlepsza lekcja accessibility zarówno dla twórców oficjalnej strony WordCampa jak i samych twórców WordPressa. Prelegent nie musiał wytykać im błędów, on po prostu pokazał, jak widać te witryny oczami osoby niewidomej. Przykład błędnie użytego nagłówka h3 na WordCampowej podstronie z agendą do końca życia pozwoli mi zapamiętać istotę dobierania hierarchii nagłówków na www.
Zwykli niezwykli ludzie
Chyba nie muszę pisać, czy mi się na europejskim WordCampie podobało. Kop energetyczny, który dostałam był mocniejszy niż po wszystkich polskich WordCampach razem wziętych. Nagle uświadamiasz sobie, że za tymi wielkimi rzeczami, których używasz na co dzień i które budzą w Tobie zachwyt, stoją zwykli ludzie. Ludzie tacy jak ty. Ludzie, którym się po prostu chce i którzy nie boją się próbować.
Bo sam Matt Mulenweg w swoim wystąpieniu powiedział, że wcześniej próbował różnych rzeczy, z których wszystkie kończyły się fiaskiem.
Trochę prywaty na koniec w formie fotoreportażu
Niektóre fotki dzięki uprzejmości Oli oraz Maćka.
Dobra relacja, Aga 🙂
Zdecydowanie, jedno z ciekawszych wydarzeń tego roku. Myślę, że warto jest pojechać na przynajmniej jedną tego typu imprezę, żeby poszerzyć horyzonty.
Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie frekwencja osób z Polski. Fajnie, że wreszcie zaczynamy być dostrzegani przez międzynarodowe community.
p.s.
Dzięki Aga, Ola, Paweł i Maciek za rozmowy przy piwie i Springbok-ach!
Do zaobaczenia za rok, na WC Europe 2014? 🙂
A, czyli to się nazywa Springbokkie! Dzięki. Za rozmowy przy piwie również. 😉 Do następnego WC!
Jakie za rok, do zobaczenia W Londynie 🙂
Aga na pewno też się wybierze, prawda?
Nie, ja nie jadę.
Opis występu „niespodzianki” naprawdę powalający, to ważne sprawy są. Dzięki za pokazanie kawałka świata, choć ja osobiście nie wyobrażam sobie aby jedna impreza mogła dostarczyć więcej doznań niż wszystkie polskie WordCamp-y razem.
Te nadziewane ziemniaki to była jedna wielka nadziana bulwa?
Marek, może nie doznań, ale motywacji do nauki na pewno.
Tak, to była jedna wielka bulwa. Nie wiem, skąd oni takie biorą 🙂
Wow! Świetna relacja. Naprawdę. Żałuję, że od razu odpuściłam pomysł wypadu na europejskiego WordCampa, bo jak widać – to byłoby niezapomniane przeżycie.
Dużo ludzi mi mówi, że żałuje. Z Wrocka bilet samolotem można było kupić za 79zł w jedną stronę. Next time, choć nie wiem, gdzie będzie kolejny WCEU.
kurcze, zazdroszcze i jeszcze bardziej żałuję, że kompletnie przegapiłem zapowiedż WCEU (o tym campie dowiedziałem się dopiero od Oli we Wrocławiu)
Organizatorzy już wypuścili ankietę, w której piszą, że zbierają info zwrotne, żeby kolejny WCEU był jeszcze lepszy. Więc na pewno będzie, ale czy znowu w tym samym miejscu? Tego nie wiem. Podejrzewam, że kolejnym razem będzie nie 700 ludzi, a 1700 (o ile miejsce na to pozwoli), bo jak dotąd nie spotkałam żadnej osoby, która była i żałuje. Za to, tych co nie byli i żałują jest cała masa 🙂
Mam prawie tak samo – też dowiedziałem się o WCEU dopiero we Wrocławiu, ale od Agnieszki 🙂
Zazdroszczę Ci tego WordCampa. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze wyjechać na takie spotkanie. Pocieszam się, że WordCamp Wrocław też był bardzo udan.
Nasze polskie WordCampy są bardzo fajne, po prostu inne. Jak tylko będę wiedzieć o kolejnym WordCamp Europe, to napiszę news na blogu. Teraz tego nie zrobiłam, a na WordCampie we Wrocławiu okazało się, że dużo ludzi o WCEU nie wiedziło, a chętnie by się wybrało, tylko było już za późno.
Cześć, często odwiedzam twoją stronę.
Może warto by ją promować pisząc na Polskim Forum mając w sygnaturce linka do niej. Znacznie więcej osób wtedy tutaj trafi. Myślę że warto skorzystać. Podaję linka:
http://www.open-polska.eu
Hej Cortina. A macie tam jakiś dział o WordPressie?
Też bym wziął udział w takim WordCampie ale póki co to tylko w Polsce, chyba że wezmę dłuższy urlop:) mam nadzieje że miejsce się dla mnie znajdzie:)
Następny polski WordCamp planowany jest w Bydgoszczy, wrzesień/październik 2014. W listopadzie jest WordUp w Łodzi: http://worduplodz.pl/wu/1/ i nieco później w Krakowie http://jesien.wordup.krakow.pl/
Dla zainteresowanych kalendarz krajowych imprez wordpressowych
https://www.google.com/calendar/embed?src=g9taks392e8mc5letq9pmtfqq8%40group.calendar.google.com&ctz=Europe/Warsaw
No super, że coś takiego powstało. Dzięki za link.